Posty

Polecane

NADZIEJA

  M aria, patrząc w księżyc w pełni, dotknęła swojego wielkiego brzucha. - Nie bój się wilczku, tatuś nas obroni. Nie pozwoli zrobić nam krzywdy. - Powiedziała z czułością do dziecka, które nosiła. Termin porodu zbliżał się nieubłaganie. Byli w drodze już trzy tygodnie. Nie mogli się zatrzymać. Kobieta z mężem czuła się bezpieczna. Wiktor był silny i potężny. Zawsze czujny. Dbał o rodzinę. I nawet, teraz gdy nie było go u jej boku, wyczuwała obecność ukochanego. Słyszała jego wycie w oddali... Dwóch mężczyzn podążających przez ciemny las, czuło strach. Nie pocieszała ich ani broń, którą nieśli, ani latarki, którymi oświetlali drogę. - Mówiłem Ci Tobiasz, że to zły pomysł! Ten stwór na pewno jest wielki i niebezpieczny! Ty pazerny człowieku!!! - Krzyczał jeden z nich. Chudy, drobny człowiek podążał za przyjacielem mimo obaw i niepewności. Jak zawsze. Jakby nie miał swojego zdania. - Zamknij się durniu! - Rzekł tęższy, prowadzący. - Przecież mogą nas usłyszeć! Szczuplejszy zaczął głębiej

Dom (całość)

  Szesnastoletnia Amelia była bardzo ciekawa świat. Nastolatkę intrygowało to, co ją otaczało. Nie bała się zadawać pytań, być dociekliwą w kwestiach, które ją ciekawiły. Całkowicie pochłaniały ją rzeczy, które zwracały jej uwagę. *** Pewnego jesiennego poranka wraz z przyjaciółką ruszyła do szkoły. Dziewczynki były spóźnione więc przyjaciółka Amelii- Lidka, zaproponowała by poszły skrótami. Droga ta prowadziła przez las, którego Amelia nie znała. Lidka jednak nalegała - tędy będzie szybciej! Zobaczysz, nie spóźnimy się! Ja znam ten las. Amelia się zgodziła. Las nie był gęsty. Nastolatka szybkim krokiem zmierzały w stronę szkoły, plotkując.  Nagle Amelka dostrzegła coś nie opadał. Dziewczyna podeszła bliżej. Okazało się, że w głębi lasu jest dom.  - Co to za rudera? - Zapytała Amelia. - Jest tu od lat. Ponoć rodzinę wiele lat temu spotkała tragedia. I dom tak pozostał, zapomniany. Choć, musimy się pośpieszyć! Nastolatki dotarły do szkoły.  Stary dom nie dawał jednak Amelia spokoju. Chc

Zmiany, zmiany, zmiany.

 Witajcie kochani! Wiosna! A wraz z nią ZMIANY, ZMIANY, ZMIANY! Mój fan page będzie poświęcony wszystkim moim trzem blogom! Czyli: 1. ” Read blog” z felietonami na różne tematy; https://ladyfreeread.art.blog/ 2. „Anika- łowczyni potępionych” poświęcony jednemu opowiadaniu; https://anika-lowczynipotepionych.blogspot.com/?m=1 oraz oczywiście ten blog; 3.” LadyFree opowie Ci...” z różnymi opowiadaniami ; (dla którego owy fan page był poświęcony do tej pory). Nowa nazwa fan paga to „LadyFree w blogosferze” Link; https://m.facebook.com/LadyFreeopowieci/ Mam nadzieję, że ta zmiana się Wam spodoba i wyjdzie na korzyść. 💖 Poza tym przyszedł czas na nowe logo. Które również mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu.😊 Pozdrawiam gorąco! I życzę Wesołych świąt!🐣🐤🐥 LadyFree     

Wyniki konkursu

Obraz
Czwarte miejsce. Nie ma źle. Dziękuję wszystkim, którzy na mnie głosowali! 💖

Zbieranie głosów rozpoczęte!

  Witajcie kochani! Konkurs  " Rozdział roku" na portalu "Magiczny zbiór" już ruszył! Będzie mi bardzo  miło, jeśli  oddacie głos na moje opowiadanie "Miasto maszyn". Liczę na waszą pomoc. Link do ankiety; https://docs.google.com/forms/d/e/1FAIpQLSfqEKUcAqSQZVm6S-hNoyQNJTPJSnXxcD6_qMTnGaeAemhiXg/viewform Głosowanie trwa  do  01.02. 2022 r. Z góry dziękuję i gorąco Was pozdrawiam.

Miasto maszyn 4

Czas mijał inaczej, gdy Marii siedziała i czekała na swoją kolej. Nie umiała stwierdzić czy na zewnątrz jest dzień, czy noc. Posiłki w postaci papki też chyba nie były im dawane o jednakowych porach. Dziewczyna modliła się by nie zostać zabraną jako ostatnia. Nie chciała być tu sama. - Hej! - Usłyszała nagle z mroku obok siebie. Światło w tym pomieszczeniu było nikłe. A ludzie się bali i płakali, więc do tej pory nikt się nie odzywał. - Hej! - Usłyszała ponownie Marii. Intensywniej starała się znaleźć źródło dźwięku. - Uciszcie się! Po co ich drażnić!- Powiedział ktoś inny.   - Jak by nie mieli co robić tylko stać pod drzwiami i nasłuchiwać. - Zakpił zaczepny głos.   - Jesteś Marii, prawda!? - Przemówił znów do niej. - Tak. - Odparła nieśmiało. - Ja jestem Pawlo. Pamiętam cię z kryjówki. Lepiej się czujesz?   - Co? - Zapytała zdziwiona. - Nie wyglądałaś najlepiej jak tu trafiliśmy. Dlatego dopiero teraz zdecydowałem się odezwać.   - Jak myślisz, gdzie zabierają tamtych? - Zapytała bez

Miasto maszyn 3

N iewiele maszyn było potrzebnych do odnalezienia ludzi. Noris wysyłała po dwie lub trzy. Najczęściej wracały bez schwytanych. Maszyny to nie dziwiło. Ludzie byli znikomymi jednostkami. Tym jednak razem wysłana przez Noris grupka, wróciła z łupem. N-374 przyprowadził z innym androidem dwudziestoosobową grupę ludzi. Maszynę zastanawiało, jak udało im się przeżyć, tak liczną grupą, tyle czasu. Popatrzyła po twarzach pojmanego gatunku. Brudni, zaniedbania, wychudzeni. Zapewne nie miałaby z nich większego pożytku. W głowie Noris narodził się pewien przerażający plan. - Do klatek z nimi! - Zarządziła. *** Marii nie mogła uwierzyć w to co się stało. Pojmani. Zostali pojmani! Maszyny wtargnęły do ich kryjówki. Ludzie strzelali, ale nie mieli szans. Większość zginęła. Ocaleni zostali pojmani. Tylko po co? Ile będą tkwić w tym brudzie? Czy maszyny będą pamiętać, że ludzie muszą jeść?! Tyle starań, wysiłku, by przetrwać. I po co? By trafić do klatki. Dziewczyna poczuła, że z jej oczu lecą łzy, k