Czas rewanżu ( rozdziały 4 - 6)
4 To był dziwny pogrzeb. Uroczystość na której musiało się pojawić pogotowie. Wszyscy mówią że ta dziewczyna przyćpała. Że nigdy nie miała padaczki. Tylko Danielle żarliwie broniła poszkodowanej, mówiąc że Alina nawet nie piła alkoholu. Że nie ma mowy by brała jakiś używki. Wiedziałam że w to wierzy. Może tak zapamiętała dawną przyjaciółkę. Ale przecież się już ze sobą nie zadawały. I to dość długo. A ludzie się zmieniają. Ciocia zabrała mnie i dziewczyny z cmętarza. W aucie żadna z nas nie odezwała się słowem. Ciocia podwiozła każdą z moich przyjaciółek pod dom. Ja się z nimi pożegnałam, i ruszyłyśmy do siebie. Atmosfera była dziwna. Znałam ciocie Zosie na tyle że czekałam, na to co ma mi do powiedzenia. Nie musiałam czekać długo. - Nora, co o tym myślisz? - Zaczęła. - O czym? - Najpierw ten chłopak, teraz następna nastolatka. - Zastanawiała się na głos ciocia. - Wiesz że oboje brali udział w tym wypadku sprzed dwóch lat?