Do ocalenia cz. 5
I Warszawa 2010r. Czas mijał nieubłaganie. Mały Maksio skończył już trzy latka. Karolina zapisała chłopca do żłobka. Miał się z kim bawić, a ona mogła pracować. Jej stosunki z Marzeną "poluźniły" się. Kobieta musiała przyznać sama przed sobą że po prostu boi się przyjaciółki. Doszła też do wniosku że jej tak naprawdę nigdy nie znała. Wiele się zmieniło przez te dwa lata które minęły od wypadku. Zaginięcia ludzi nie ustały. Ale w redakcji nadal nie pozwalano o tym pisać. Poza tym robiło się coraz dziwniej. Plagi, nieszczęścia. Zmiany przychodziły w odstępach. Jednak co kolejne nieszczęście, to było gorsze. Powodzią, pożarem i huraganom nie było końca. Ludzie radzili sobie jak mogli. W telewizji pojawił się nowy, wspaniały redaktor Paweł. Instruował on z cierpliwością w głosie, jak przetrwać to co się dzieje na świecie. Miał łagodny, uspokajający głos. Jego porady się zawsze przydawały. W Warszawie na początku zeszłego roku domi