Do ocalenia cz.3
I Huk, dźwięk tłuczonego szkła. Toczyło nią i jej autem. Świat krążył. Odłamki szkła raniły ciało. Karolina myślała o synku. Pięciomiesięczny Maksio straci mamę. Tak niewiele czasu ze sobą spędzili. Żal, ból, przerażenie. Gdy auto przestało się toczyć bezwładnie zawisła głową w dół. Nie mogła oddychać. Coś ją zmuszało by zamknęła oczy. Odeszła, umarła. Myślała o dziecku, ale cierpienie było tak duże. Jednak starała się uwolnić. W uszach słyszała szum. Widziała wydobywającą się z samochodu benzynę. Nie wyjdzie. Zginie tu. Nie zobaczy jak Maksiu dorasta. II Najpierw był dźwięk. Jakby ktoś wokół niej chodził. Potem zrozumiała że słyszy ludzi. Żyje? Nie umarła? Ale jak? Jakim cudem? Bardzo chciała otworzyć oczy, jednocześnie bardzo bała się tego co ujrzy. Ciężarówka była ogromna. Powinna ją zmiażdżyć. Wyjechała nie wiadomo skąd. Samochód przekoziołkował. Jakim cudem to przeżyła? Odwagi dodała jej myśl