Troska 2021
Była godzina dziewiąta rano. Miranda wstała. Właściwie to obudziła się, przez słońce świecące do jej sypialni. Była sobota. Miała bardzo ciężki tydzień. Dziś w końcu mogła odpocząć. Cieszyły ją plany na nadchodzący dzień, w końcu po południu miał przyjechać jej ukochany Artur. Nie widzieli się cały tydzień. Tęskniła za swoim facetem. Niestety był to jeden z tych tygodni kiedy w pracy miał dużo do zrobienia i kompletnie nie miał dla niej czasu. A gdy dzwoniła to niemal warczał jej w słuchawkę co ją przerażało i denerwowało. Więc wolała po prostu odczekać aż mu przejdzie i sam zadzwoni, że wkrótce przyjedzie. *** Artur tłumaczył, że jego agresja to nie wina Mirandy. Że czasem tak po prostu ma i nie może nic na to poradzić. Ale zachowanie ukochanego zastanawiało dziewczynę. Sprawiało że się o niego martwiła. Byli parą już prawie dwa lata. Zauważyła że Artur te swoje ataki (jak miała w zwyczaju TO nazywać) miewał przynajmniej tydzień w miesiącu