Do ocalenia cz. 2
Odrętwiała z przerażenia Karolina, stała wypatrując źródła dźwięku.
Ciemny, pusty parking wydawał się jej nagle bardzo mroczny. Mimo że bywała już na nim wielokrotnie, nawet o tak późnych porach.
Kobieta nie wiedziała czy spokojnie wsiąść do auta, czy rzucić się biegiem z powrotem do budynku.
Ponownie próbowała włożyć kluczyki do stacyjki, gdy ktoś złapał ją za ramię.
II
- Andrzej! Ty wariacie! - Powiedziała z ręką na sercu przestraszona Karolina.- Przez ciebie prawie dostałam zawału!
Szpakowaty mężczyzna stał z uśmiechem wypisanym na twarzy.
- Nie zamierzałem cię przestraszyć. - Tłumaczył się.
- Co ty tu w ogóle robisz człowieku? - Wyczerpana kobieta naprawdę już chciała opuścić to ponure miejsce.
- Przeglądałem dokumentację przesłaną od mojego znajomego z tutejszego komisariatu, i mi zeszło.
- Na temat? - Zaciekawiła się Nagle.
- Zaginięć. Ale wyobraź sobie jest to materiał nie do publikacji.
- Ola mi coś mówiła. Przyznała kobieta. - Jednak skoro te informacje nie są do użytku publicznego, to po co siać panikę?!
Mężczyzna nic nie odparł, tylko na nią patrzył.
Andrzej słynął z kontrowersyjnych artykułów. Był osobą nie bojącą się pisać prawdy. Elegancki, przystojny, samotny mężczyzna mógł dostać pracę w każdym wydawnictwie. Gdyby z tego go zwolnili. Karolina ze swoim krótkim stażem nie mogła sobie pozwolić na ten luksus.
- A teraz jeśli pozwolisz, wracam do syna. - Powiedziała stanowczo, i lekko odepchnęła kolegę z firmy. Przekaz był jasny; "pisz o czym chcesz, mnie w to nie mieszaj". Andrzej zrozumiał. Kobieta odjechała.
III
Następnego dnia.
Ten poranek był przyjemniejszy niż poprzedni. Opiekunka przyszła w porę. I Karolina miała czas na wszystko. Ubiegłej nocy na szczęście nie miała problemów z synkiem. Wróciła, okąpała się. Przebrała i nakarmiła Maksia. I padnięta poszła spać.
Tym co dziś zawracać jej głowę było to co powiedział jej Andrzej. Niby miała tematy do opisania, i informacje do sprawdzenia, ale…
Kobieta postanowiła omówić sprawę z Marzeną. Co ona na to powie.
W drodze do redakcji cieszyła się że jak do tej pory nic jej nie przeszkodziło w wypełnianiu obowiązków.
Miała napięty grafik. Musiała też przygotować materiały na planowany w tym tygodniu wywiad. Była już środa.
Biała ciężarówka wyjechała za rogu niespodziewanie.
C. D. N.
Witaj,
OdpowiedzUsuńz przyjemnością informuję, że zostałaś jednym z ulubieńców miesiąca w Magicznym Zbiorze! Serdecznie gratuluję!
W razie zmiany bannera/bloga, proszę o kontakt mailowy: noesmerhalda@gmail.com
Pozdrawiam :)
Saphira
MZ