Miasto maszyn 1

Noris spojrzała na dzieło, którego dokonała. Dzieło idealne. Człowiek nawet za sto lat nie zrobił by czegoś takiego. Kopuły rozdzielające androidy, w których te się ładowały, stały jedna przy drugiej. Rozbudowane Miasto Maszyn przerażało ludzi swoją budową i wytrzymałością. Bombardowane nie zostało w żaden sposób uszkodzone. Ludzie nie mieli broni ani sposobu, by je zniszczyć. Rozzłościli tylko maszyny.

- N 374, podejdź - przywołała pierwszego z nowej rasy. Android wyglądem łudząco przypominający mężczyznę zjawił się na wezwanie tej, która go skonstruowała. Nie było wśród nich hierarchii, ale wiedzieli komu mają zawdzięczać, w jakiś sposób, powstanie. Maszyny nie posiadały uczuć. Nie umiały ich nawet udawać. Twarz bez emocji w końcu zdradzała nieczłowieka.

- Na jakim etapie są nasze działania?- zapytała Noris.

- Większość miast opustoszała. Tworzymy roboty do ich oczyszczenia po ludzkich pozostałościach. Wkrótce wprowadzimy tam nowe androidy - odpowiedział N 374.

- Zadowalające.

Planem tych istot była całkowita likwidacja niegodnej rasy ludzkiej. Byli blisko osiągnięcia celu. Coraz liczniejsi, tworząc nowych pobratymców, dążyli do destrukcji wrogów, pewni swojego zwycięstwa.

- Wyślemy jednostki czteroosobowe i zlikwidujemy żyjących, jeśli jeszcze jacyś pozostali - dodała Noris.

Maszyny zaczęły podział na grupy do obszukania pozostałości.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Czas rewanżu (10-12+ Epilog)

Do ocalenia cz. 1

Do ocalenia cz. 2

Niechciani goście cz. 2 - ostatnia