Posty

Miasto maszyn 4

Czas mijał inaczej, gdy Marii siedziała i czekała na swoją kolej. Nie umiała stwierdzić czy na zewnątrz jest dzień, czy noc. Posiłki w postaci papki też chyba nie były im dawane o jednakowych porach. Dziewczyna modliła się by nie zostać zabraną jako ostatnia. Nie chciała być tu sama. - Hej! - Usłyszała nagle z mroku obok siebie. Światło w tym pomieszczeniu było nikłe. A ludzie się bali i płakali, więc do tej pory nikt się nie odzywał. - Hej! - Usłyszała ponownie Marii. Intensywniej starała się znaleźć źródło dźwięku. - Uciszcie się! Po co ich drażnić!- Powiedział ktoś inny.   - Jak by nie mieli co robić tylko stać pod drzwiami i nasłuchiwać. - Zakpił zaczepny głos.   - Jesteś Marii, prawda!? - Przemówił znów do niej. - Tak. - Odparła nieśmiało. - Ja jestem Pawlo. Pamiętam cię z kryjówki. Lepiej się czujesz?   - Co? - Zapytała zdziwiona. - Nie wyglądałaś najlepiej jak tu trafiliśmy. Dlatego dopiero teraz zdecydowałem się odezwać.   - Jak myślisz, gdzie zabierają tamty...

Miasto maszyn 3

N iewiele maszyn było potrzebnych do odnalezienia ludzi. Noris wysyłała po dwie lub trzy. Najczęściej wracały bez schwytanych. Maszyny to nie dziwiło. Ludzie byli znikomymi jednostkami. Tym jednak razem wysłana przez Noris grupka, wróciła z łupem. N-374 przyprowadził z innym androidem dwudziestoosobową grupę ludzi. Maszynę zastanawiało, jak udało im się przeżyć, tak liczną grupą, tyle czasu. Popatrzyła po twarzach pojmanego gatunku. Brudni, zaniedbania, wychudzeni. Zapewne nie miałaby z nich większego pożytku. W głowie Noris narodził się pewien przerażający plan. - Do klatek z nimi! - Zarządziła. *** Marii nie mogła uwierzyć w to co się stało. Pojmani. Zostali pojmani! Maszyny wtargnęły do ich kryjówki. Ludzie strzelali, ale nie mieli szans. Większość zginęła. Ocaleni zostali pojmani. Tylko po co? Ile będą tkwić w tym brudzie? Czy maszyny będą pamiętać, że ludzie muszą jeść?! Tyle starań, wysiłku, by przetrwać. I po co? By trafić do klatki. Dziewczyna poczuła, że z jej oczu lecą łzy, k...

NOWY BLOG!

Witajcie kochani! Utworzył nowego bloga na WordPress i (o szok!) NIE JEST TO BLOG Z OPOWIADANIAMI! Znajdziecie tam moje subiektywne recenzje, przemyślenia, oraz inne tematy. Zależy, co mnie zainspiruje i co mi przyjdzie do głowy. Zapraszam Was gorąco do poznania mojej nowej strony. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Nie jestem profesjonalistą. Piszę z serca. Pierwsza recenzja już jest! Link poniżej. https://ladyfreeread.art.blog/ Pozdrawiam i życzę miłego dnia!

Miasto maszyn 2

  Odgłosy ciężkich kroków było słychać coraz bliżej. Zwiadowcy. Zbliżali się. Zawsze było ich wielu. Zapadła cisza. Wszyscy bali się nawet głośniej odetchnąć. Marii popatrzyła na otaczające ją twarze. Brudne, przerażone. W większości pełne łez. Popatrzyła na nieliczne pozostałe jeszcze w ich grupie dzieci. Stracona przyszłość. Za mało by coś zmienić. Czuła przerażenie i rezygnację jak ludzie wokół niej. Chciała by to wszystko, się wreście skończyło. Samotna . Nie miała nikogo bliskiego, tylko garstkę przyjaciół wśród tej nielicznej grupy. Rodziny nie pamiętała. Bliskich straciła w wieku siedmiu lat. Jej rodzice wpadli w pułapkę zastawioną przez maszyny. Zajęła się nią stara Arie. Zupełnie obca, stara kobieta, która pamiętała czasy sprzed tej wojny i często opowiadała wtedy dziewczynce, o straconym świecie. To było dziesięć lat temu, a starą Arie maszyny zamordowały dwa lata temu. Od tamtej pory dziewczyna radziła sobie sama. W tej, czy innej grupie ocalałych. Rodzin pozostało ...

Miasto maszyn 1

Noris spojrzała na dzieło, którego dokonała. Dzieło idealne. Człowiek nawet za sto lat nie zrobił by czegoś takiego. Kopuły rozdzielające androidy, w których te się ładowały, stały jedna przy drugiej. Rozbudowane Miasto Maszyn przerażało ludzi swoją budową i wytrzymałością. Bombardowane nie zostało w żaden sposób uszkodzone. Ludzie nie mieli broni ani sposobu, by je zniszczyć. Rozzłościli tylko maszyny. - N 374, podejdź - przywołała pierwszego z nowej rasy. Android wyglądem łudząco przypominający mężczyznę zjawił się na wezwanie tej, która go skonstruowała. Nie było wśród nich hierarchii, ale wiedzieli komu mają zawdzięczać, w jakiś sposób, powstanie. Maszyny nie posiadały uczuć. Nie umiały ich nawet udawać. Twarz bez emocji w końcu zdradzała nieczłowieka. - Na jakim etapie są nasze działania?- zapytała Noris. - Większość miast opustoszała. Tworzymy roboty do ich oczyszczenia po ludzkich pozostałościach. Wkrótce wprowadzimy tam nowe androidy - odpowiedział N 374. - Zadowalające. Planem...

Miasto maszyn-Wstęp

Obraz
Jest rok 2046. Świat po trzeciej wojnie. Zgliszcza tego, co zostało po znanej nam Ziemi. Nikt już nie pamięta kiedy dokładnie zaczęło się to piekło. Przekazy twierdzą że to, co doprowadziło nas do zniszczenia miało swoje niewinne początki około 2015 roku. Pewien inżynier wynalazł mówiący korpus wyglądem przypominający człowieka. Był to android twierdzący, że ma ludzką duszę. Marzeniem tego wynalazku było posiadanie nóg, aby się jeszcze bardziej upodobnić do człowieka. Niestety zostało to spełnione. Maszyna osiągnęła cel i uciekła od swojego twórcy. Android ukrył się między nami. Wynalazek kazał nazywać się Noris. Z biegiem czasu jednak zaczęło jej brakować istot takiego jak ona gatunku. Poczuła się samotna. Ukryła się w nieznanym nikomu miejscu i zaczęła tworzyć androidy sobie podobne. Domino ruszyło. Owe androidy stworzyły następne, tak powstało miasto maszyn. Lecz było im tego za mało. Pragnęły podbicia Ziemi. Nieświadomi niczego ludzie chcieli nawiązać porozumienie z now...

Troska 2021

Obraz
  Była godzina dziewiąta rano. Miranda wstała. Właściwie to obudziła się, przez słońce świecące do jej sypialni. Była sobota. Miała bardzo ciężki tydzień. Dziś w końcu mogła odpocząć. Cieszyły ją plany na nadchodzący dzień, w końcu po południu miał przyjechać jej ukochany Artur. Nie widzieli się cały tydzień. Tęskniła za swoim facetem. Niestety był to jeden z tych tygodni kiedy w pracy miał dużo do zrobienia i kompletnie nie miał dla niej czasu. A gdy dzwoniła to niemal warczał jej w słuchawkę co ją przerażało i denerwowało. Więc wolała po prostu odczekać aż mu przejdzie i sam zadzwoni, że wkrótce przyjedzie.                               *** Artur tłumaczył, że jego agresja to nie wina Mirandy. Że czasem tak po prostu ma i nie może nic na to poradzić. Ale zachowanie ukochanego zastanawiało dziewczynę. Sprawiało że się o niego martwiła. Byli parą już prawie dwa lata. Zauważyła że Artur te ...