Posty

Zatraceni (cz. 1)

Madam Andżela przebudziła się. Otworzyła oczy, przerażona ujrzała zupełną ciemność. Zrozumiała też że jest w jakiejś ciasnej przestrzeni- znów. Sięgnęła bezwiednie dłonią do szyi, i poczuła coś dziwnego.  "Szwy"- pomyślała. Dotknęła wieka nad sobą. Popchnęła mocniej pragnąc wyjść. Naparła obiema rękami. Usłyszała trzask. Wieko ustąpił. Kobieta usiadła, rozejrzała się.Nie poznawała tego miejsca. Spojrzała na siebie. Miała najlepszą suknie, i koronkowe rękawiczki. Nic nie pamiętała, jak zawsze po przebudzeniu. Obok jej trumny, było wiele, bardzo zniszczonych. Naznaczonych zębem mijającego czasu. Naprzeciw niej znajdowała się  trumna nie podobna do reszty. Nowa. Kobieta zerwała się na równe nogi. Trumny nie były na niczym ułożone. Leżały po prostu na ziemi jedna, obok drugiej. Dlatego było jej tak łatwo się wydostać. Andżela podeszła do najnowszej trumny.  Chwyciła za wieko, wyrwał, bez problemu. Wewnątrz ujrzała znajomą twarz. Choć pokrytą potwornymi bliznami i śladami ...

Sekret domu dziadka (całość)

Melinda wyjęła ostatnią walizkę z samochodu. Spojrzała na swój nowy dom. Nie dom- pałac (poprawiła się w myślach). Kobieta nie znała historii posiadłości.Trzy piętra i trzysta metrów kwadratowych mówiło samo za siebie. Że to nie zwykły dom, dla ich małej rodziny. Dziwiło ją że dziadek zapisał jej to cudo. Siwego Noe- jak miała w zwyczaju go nazywać. Widziała tylko parę razy w życiu. Jej matka była z ojcem skłócona od lat. Kobieta nie wiedziała dlaczego. Po śmierci babci Melindy, jej matka całkowicie straciła kontakt z swoim ojcem Noe. Dorosła Melinda chciała porozumieć się z staruszkiem i przedstawić mu swojego męża Marka, i córeczkę Sofię. Żal jej było że staruszek jest samotny. Po pewnym czasie kobiecie udało się doprowadzić do spotkania. Pamiętała jak dziadek przywitał ich dość ozięble, więc Melinda postanowiła go więcej nie niepokoić. A tu taki prezent! Przejęła po dziadku te przepiękny, wielki budynek. *** Nie była nawet na jego pogrzebie. Nawet nie wiedziała czy matka zd...

Przerażenie (cz. 1)

Pierwsze z moich (mam nadzieję wielu) opowiadań. Miłego czytania. Obudziłam się w jakimś starym domu (albo zamku- sama nie wiem). Ściany były starą, "gołą" cegłą. Żadnej farby, tynku - NIC! Bolała mnie głowa, nie wiedziałam, gdzie jestem ani co tu robię! Pościel była bardzo delikatna. Chyba z jedwabiu. Jak się tu znalazłam?! I gdzie ja właściwie jestem?! Wyjrzałam przez okno, był tam nieznany mi widok. Znajdowałam się gdzieś daleko od domu, ale jak do tego doszło? Stare drzwi zaskrzypiały, do pokoju weszła kobieta. Z wyglądu mała góra 30 lat. - Dobrze się czujesz, kochanie? Zagadała.  - Lepiej, dziękuję. Przepraszam, co ja tu robię? - Spadłaś z konia, uderzyłaś się w głowę. Mój mąż cię znalazł i przyniósł. W jej głosie było coś, co nie pozwalało mi ufać tej, z pozoru miłej, pani. - Piękny dom, choć pewnie bardzo stary- starałam się być uprzejma. - To gotycki dworek z osiemnastego wieku. Wykupiliśmy go z moim mężem i wyremontowaliśmy. Nie wprowadzaliśmy zby...